Czy wiemy co jemy? O szkodliwości dodatków chemicznych

Obecnie w Polsce mamy ponad 330 chemicznych dodatków do żywności dopuszczonych do użytku. Mają różne technologiczne zastosowania. Na ich stosowanie zezwala polskie i unijne prawo. Wiele się dotąd mówiło i pisało o ich nieszkodliwości, o ich pozytywnym wpływie na smak, konsystencję czy trwałość produktów. Ale od kilku lat pojawia się coraz więcej wyników badań wskazujących na to, że dodatki do żywności mogą powodować alergie i choroby. Pokazuje to również opublikowany na początku stycznia 2019 raport Najwyższej Izby Kontroli.

Z badań wynika, że statystycznie na jeden produkt spożywczy przypada 5 dodatków chemicznych. Wśród przebadanych produktów rekordowy miał ich aż 19. NIK wskazuje, że brakuje właściwego nadzoru nad stosowaniem dodatków, a obecny system nie zapewnia pełnego bezpieczeństwa żywności.

Stara Mleczarnia nie dodawała i nie dodaje do swoich serów żadnej chemii spożywczej. Nie barwimy serów, nie poprawiamy konsystencji czy uzysków z produkcji za pomocą substancji chemicznych. Zawsze wychodziliśmy z założenia, że nawet pozornie nieszkodliwe dodatki mogą nie być obojętne dla zdrowia. Raport NIK potwierdza, że wiele alergii, chorób zapalnych, niewydolności może mieć swoje źródło w spożywaniu dodatków chemicznych do żywności w nadmiarze. Dotąd bowiem badało się substancje chemiczne i ich działanie w izolacji, nie biorąc pod uwagę ich synergicznego działania i wpływu na zdrowie konsumentów, którzy wraz z dietą przyjmują ich całkiem sporo. Sprawdzano głównie limity substancji dodatkowych dla określonych produktów?

Jakie z tego wnioski? Czytanie etykiet produktów to podstawa. Czasem jest to trudne, zwłaszcza gdy nie rozumiemy nazw i działania substancji, które podają producenci (a niektórych nie podają w ogóle).

Nasze etykiety są czyste i zrozumiałe.
Wybierajmy odpowiedzialnie!

Pełny raport NIK: http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/e-w-zywnosci-bez-kontroli.html

Masz pytanie, opinię, sugestię? Dodaj komentarz!